czwartek, 10 września 2015

7cz.: Nie oceniaj książki po okładce.

-Deadbolt?-zapytała niepewnie Star.
On odwrócił się i spojrzał na nią...swoją krwisto-czerwoną optyką. -Niestety abonament jest czasowo niedostępny...-zaśmiał się szyderczo i zaczął się do niej zbliżać.Z nożem w reku.- Do Unikrona -  powiedział "pod nosem" - Nie jest dobrze.. - następnie dodała głośniej 
- Czego chcesz ? - przygotowała rękę by w razie czego sięgnąć po katanę, jednak nie chciała walczyć z Deadboltem.
-Niczego moja droga...-powiedział cały czas się niebezpiecznie zbliżając.-...poza TWOJĄ ŚMIERCIĄ!-krzyknął i rzucił się na nią.
- Deadbolt opanuj się ! - krzyknęła po czym odparła atak.
-Ja nie jestem Deadbolt! Jestem Hyde!
- Hyde ? Dziwne imię, ale na co ci moja śmierć ? - zacytowała fragment wypowiedzi Deadbolta z pierwszego spotkania 
-Nie ma to jak cytować Deadbolta, hę? Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę że wiem o tobie WSZYSTKO. To co wie Deadbolt wiem i ja. - Hyde nie czekając na jej odpowiedź podciął jej nogi, tak, że wyleciałaby za krawędź gdyby nie złapał jej za rękę w ostatniej chwili. Starlight spojrzała się w dół, a następnie na niego - Deadbolt wiem ,że tam jesteś nie puszczaj mnie.
-Wkurzasz mnie z tym Deadboltem! Trzymam cię z całkiem innego powodu...
- Można wiedzieć co do Unikrona chcesz ?! - powiedziała już lekko zdenerwowana
-Spójrz...Wysoko nieprawdaż? Chcesz bym cię puścił?-zapytał lekko poluźniając uchwyt co spowodowało przesunięcie się Star o kilka cm.
- Wiesz, że nie boje się wysokości ? Spadałam z większych - powiedziała próbując zmienić temat
-Okey..-powiedział prawie ją puszczając. -  Starlight nie zareagowała,  próbując nie myśleć o tym co mówiła by zrobić gdy by spadła.
- Halo ?? Coś o de mnie chciałeś ?
-Hehe...twarda jesteś, zadziwiasz mnie.-powiedział przyciągając ja do siebie i...wbijając jej nóż w bok. 
- Ałaj ! Odczep się i może zacznij gadać do rzeczy ! - powiedziała łapiąc się jedną ręką w bolącym miejscu.
-Hahahaha...Kocham być na zewnątrz!-krzyknął podcinając jej nogi ponownie jednak tym razem złapał ja i walna pałka by ja ogłuszyć.Ona spróbowała uniknąć ciosu. Jednak nie udało się jej. Opadła bezwładnie tracąc przytomność.

Starlight powoli ocknęła się i otworzyła optykę. Strasznie bolała ją głową jednak kiedy chciała się za nią złapać zauważyła, że jest przywiązana. Spróbowała mocno szarpnąć,  jednak nic to nie dawało. W końcu przypomniała sobie o ranie zadanej przez Dea... Hyda. Spojrzała na swój bok jednak nie było po niej śladu, ktoś ją dokładnie opatrzył. Następnie postanowiła rozglądnąć się. Niestety mało co widziała. Chociaż jednego była pewna. "Zła" wersja Deadbolta stała zapatrzona w jedyne okno w pokoju.
- Po coś ty mnie tu przywlekł ! - krzyknęła już zdenerwowana. Od odwrócił się i przez sekundę jego optyka była biała jak dawniej. Jednak to zjawisko zniknęła tak szybko jak się pojawiło.
-Po to moja droga...-powiedział przysuwając krzesło i siadając przy niej. -By zaoferować ci pewien...układ.
- Układ ?? - powiedziała spokojniej, a następnie dodała poprzednim tonem - To nie trzeba było mnie ogłaszać ! 
-Ehh..-przewrócił oczami.-A dałabyś mi się związać przez ogłuszania? ja myślę, że nie.
- Z tym bym polemizowała.. Gadaj co chcesz ?! 
-Chcę byś pomogła mi znaleźć tą która mnie uwięziła w tym nędznym ciele!
- Niech zgadnę baba która kazał Boltowi coś wypić ? Znalazłeś odpowiednią osobę... Ale by mi to mówić nie musiałeś mnie wiązać, ani ogłuszać ! 
-Pfff... a skąd mam wiedzieć, że nie będziesz chciała mi założyć maski kiedy będziesz miała okazję?
- Na przykład dlatego, że także chciałam dorwać tę kobietę ? - powiedziała przekonującym tonem.
-A potem? Kiedy już ją zabiję? Przecież nie jestem IDIOTA! Wiem, że chcesz odzyskać swojego chłoptasia! Byłem jak zwierze, więziony od lat i tresowany codziennie. Nie chce znów być uwięziony!-krzyknął podsuwając jej nóż do gardła.
- W tedy sama nie wiem... nie myślę w przód - powiedziała nie dokończ prawdę, ale próbowała przekonać Hyda do siebie.Hyde patrzył na nią i westchnął. Odszedł od łóżka i rzucił nóż, który trafił prosto w liny.

Starlight podniosła się i rozmasowała nadgarstki
- Może następny raz luźniej zawiążesz ?!
-Pffff....Kobiety....
Wstała i sprawdziła czy nadal ma swoją broń. - Ale już o broni nie pomyślałeś co ? 
-..Cicho siedź.
- Będziemy tak tu siedzieć ? - zignorowała go. 
-Nie trzeba ją znaleźć, jakieś pomysły?-zapytał po czym potknął się o własne nogi i prawie się wywalił jednak uratował go parapet.-Kurwa! -A tylko, coś powiedz...-zagroził jej patrząc na nią nie gorzej od Megatrona.
- Dobra - ukryła śmiech. - Co do pomysłów.. widziałeś ją tylko w tedy ?
-Byłem w tej jebanej fiolce od parunastu lat, a potem w ciele tego pajaca....nie nie widziałem.
- No to jest problem.. choć ... - zamyśliła się. - Jak ty się tam znalazłeś ? 
-Ciekawość pierwszy stopień do piekła...-warknął.
- Akurat tam mam już prostą drogę.
-Grrr...-warknął nie zamierzając odpowiadać.
- Chcesz ją znaleźć czy nie ? - nie zamierzała się wycofać.
-..Chce ją zabić.
- Więc najpierw musisz ją znaleźć logiczne ?! 
-Nie wiem. Od zawsze tam byłem. I gapiłem się na jej kolekcje głów.
- Głów.. - zamyśliła się. - Może wiem kto będzie mógł coś wiedzieć... 
-No to prowadź...Tylko, bez żadnych numerów!
- Taaa ale jeśli o tą osobę prawie ją zabiłeś ! 

-Chwila..co? Mamy iść do tego pajaca co wyzywa mnie od szczeniaków? Nie obiecuję, że sie powstrzymam...
- Pajac ? On mnie wychował więc się odczep ! Ja się z nim dogadam, a ty jeśli chcesz znaleźć tą babę nie rzucaj się w oczy. Idziemy gdzieś, gdzie nie będziesz mile widziany..
-Pfff...nie rzucaj się w oczy...co ty cudów wymagasz?
- Tak.. to jest jedyny sposób. Albo zostaniesz, a ja pójdę
-Nie ma mowy!
- No to włącz kamuflaż ! 
-...Jasne.-powiedział i przez chwile coś tam próbował ale widać po nim było, że nie ma pojęcia co robi.
- Haha ! Ty nie masz pojęcia jak to zrobić co ? 
-Z...zamknij się!
- Może będzie szybciej jak zostaniesz...
-Już ci mówiłem NIE MA MOWY!
- Ech... uparciuch. To może Deadbolta spytaj !
-Nie ma mowy!
- No to niby jak chcesz to zrobić !?
-Kurwa mać! No dobra! Ale on zapewne mi nie powie!
-Pajacu jak włączyć niewidzialność?-powiedział na głos.
~Chyba śnisz! Nic ci nie powiem!
-Gadaj bo...
~Bo co? Już gorzej być nie może!
-Bo...bo ją zabiję!
~Nie zrobisz tego...
-Myślisz?
#Ja to wiem!
#Potrzebujesz jej, więc...
- Koniec kłótni ! - powiedziała wtrącając się  
#Niech idzie, ty tylko będziesz jej zawadzał niezdaro.
-Morda w kubeł śmieciu! Nie jestem niezdarą!
- Jak dwa bachory ! - przewróciła optyką.
- Bolt powiedz temu pajacowi bo nigdy nie zrobimy postępu
#...No dobra klikasz ten magiczny guziczek na pasie.
-Co kurwa?! ja się doprosić nie mogę a wystarczy jej jedno słowo i już?!
-Haha ! - zaczęła się śmiać
#YEP!
-Dobra idziemy!
- Czekaj najpierw transport trzeba się doprosić...
-...No to proś.-powiedział i zniknął. -Nie będę jej życzył powodzenia bo ty tak chcesz!Sam jesteś chuj...
  - Soundwave most. Chce zobaczyć się z Lockdownem. - odeszła na kilka kroków. Po chwili portal pojawił się zaraz przed nią.
  - Dobra idziemy.. i nie zwracaj na siebie uwagi ! 
-Postaram się... - usłyszała jak powiedział, a następnie weszła do mostu.

- To nie jest gabinet medyczny !? - powiedziała gdy zobaczyła ciemne korytarze Nemezis.
-Mi to na to nie wygląda...
- Ty się nie odzywaj..
- Do kogo mówisz Starlight ? - odwróciła się za nią stał Starscream. * Tylko nie on !* 
- Starscream ! - powiedziała udając, że cieszy się na jego widok. - Widzę, że noga już pospawana - uśmiechnęła się złośliwie. 
- Nie mam czasu z tobą o tym gadać -powiedział, a następnie ona ruszyła w drugą stronę.  Jednak Starlight wiedziała, że się zdenerwował.
-Czekaj!-krzyknął jednak zaraz wyłożył się jak długi na podłogę. Starlight widząc to zaśmiała się, a kiedy odeszli na znaczną odległość powiedziała.
- Dobre !
-Wiem!
- No dobra... bez zbędnych przedłużeń. Zaraz powinniśmy być na miej... - Nagle przed nich wyszedł Megatron
-Ło kurde...Kto to?-szepnął jej d ucha.
- Megatron - powiedziała najciszej jak potrafiła. - Będą kłopoty... - następnie skłoniła się i dodała głośniej - Lordzie Megatron   
-Mogę go zlać?-szepnął.
- Chyba cię do reszty powaliło - odpowiedziała. 
- Starlight gdzie tym razem byłaś !? 
- Panie. Jestem twoją najemniczą, ale na własną rękę też coś szukam... - spojrzał się na nią podejrzanie.Nagle zobaczyła Hyde za plecami Megatrona który machał coś do niej i pokazywał na pas. Starlight stanęła wryta. Patrząc się na niego. 
- Panie.. czy mogła bym.. 
- Pójść do Lockdowna ? Ciekawi mnie bardzo czemu się nim interesujesz.. - podszedł do niej bliżej. W twj samej chwili Starlight pokazała Hydowi na migi, że ma się gdzieś ukryć . Hyde zaczął rozglądać się dookoła i wbił w pierwsze lepsze drzwi.* Ja nie mogę to jest "szpital" *  patrzał jak znikał w pomieszczeniu.

Hyde bił do pomieszczenia zamykając cicho za sobą drzwi.
-W sumie mógłbym go zlać....
~Ta jasne...
-Zamknij się nie jestem taka ciota jak ty....
~Teraz wiesz jak ja się czułem kiedy to ty obrażałeś mnie.
-Nie żałuje! - Nagle Hyde potknął się i łapiąc się szafki zwalił parę fiolek.
~BRAWO!
-Jest tam ktoś?-zapytał jakiś głos
-/~Kurwa!
-E....Nikogo nie ma!
~DEBILU!
-No co? Całe życie siedziałem w twojej głowie nie wiem nic poza zabijaniem!
~Akurat z tego powinni dać ci Magistra! -Ich sprzeczkę przerwała Starlight która wbiła do pomieszczenia wyglądając jak by przed kimś uciekała. 
-I co?
- Lepiej się pospieszyć drugi raz się nie wymigam...
-Wiem, że tam jesteś! Pokaż się! - zawołał jeszcze raz głos dobiegający z głębi pomieszczenia.
- Ech... już się dałeś zauważyć ?! - uderzyła się ręką w głowę - No dobra idziemy.Ruszyła przed siebie i już za chwilę ujrzała leżącego na stole operacyjnym bota.
- Witam ponownie Lockdown  
-Siema pajacu!-powiedzieli oboje jednocześnie.
- Ja nie mogę kolejne bachory  - popatrzyła się na nich karcąco. - No dobra Lockdown przyszliśmy tu w innej sprawie nisz wasze sprzeczki
-O co chodzi skarbie? 
#Nie mów tak do niej!
- Pomożesz nam znaleźć jak twierdzę twojego damskiego odpowiednika i to nie jest prośba ! 
-A o kogo dokładnie ci chodzi? Bo ty jesteś tutaj... 
#Co za sukinkot...Ona nie jest taka jak ty!
-(szepcze)Ona cię nie słyszy głąbie!
- Nie chodzi o mnie - przewróciła optyką.  - Łowczynie głów, kogoś kto zbiera trofea
-Aaaaa....Airachnid! Trzeba było tak od razu!
- Arachnit ? Kiedyś chyba o niej wspominałeś... 
-Nooo...zajebała mi rękę!
# I dobrze...
- Pewnie ci się należało - zaśmiał się - No dobra co o niej wiesz ?
-Wiem, że ostatnio zaszyła się gdzieś w najciemniejszych zakamarkach Kaonu...Masochistka, miłośniczka tortur, lepiej nie zadzierać...To chyba wszystko...
- Krótki zwięzły opis. Ale Deceptikon ? 
-Była Decepticonka...Stwierdziła, że zabawa w "klubie dla chłopców" nie jest dla niej.
- Była ?! I Megatron jej jeszcze nie dopadł !? - powiedziała zdziwiona
-No właśnie nie. W tym problem jest...nieuchwytna tak ja mówiłem lepiej z nią nie zadzierać...
- Zależy dla kogo... a i nie zamierzam się ciebie słuchać.
-Nie żeby to nie było fascynujące, ale chyba powinniśmy już iść.-powiedział Hyde
- Dobra, dobra. Fascynujące ? O co ci tym razem chodzi ? 
-No tak jakby przed chwila wbił tu jakiś cudak i jak nas zobaczył zwiał...
- Jaki cudak !!!!!!??? - Starlight zerwała się na równe nogi
-No jakiś taki...nijaki
- Vechicon... no dobra trzeba wiać.. 
-Po co? nie możemy go załatwić czy coś? - Nagle rozległ się alarm.
- Mamy przerąbane! Czemu wcześniej nie powiedziałeś !?  
-Eeeee...bo nie wiedziałem, że to ktoś ważny?
#...z kim ja żyje...
- Każdy na tym statku jest z jakiegoś powodu ważny ! No właśnie zapomniałam ! - zwróciła się do Lockdowna - Spróbuj wygadać Megatronowi, że mnie uczyłeś, a zabije !  
-...eee obiecałem, że nie wygadam o twoim "romansie", ale o nauce nic nie było mowy...
-Romansie?
#A co zazdrosny? 
  Wyciągnęła katanę, jednak w tym momencie usłyszeli dobiegające z korytarza głośne kroki
-Chyba mamy problem...
- I to wielki.... do Unikrona mam przerąbane. 
-Spadamy? Czy mordujemy?-na to drugie mordka mu się uśmiechnęła.
  - Bardzo chętnie powiedziała bym to drugie, ale to nie są same Vechicony... -  - spojrzała się w tył. 
- Lockdown jakieś pomysły ? 
-Hmm... Jeden. idiota ucieka ty go gonisz, że niby chcesz zabić, skaczecie ze statku i ty go łapiesz no i do Kaonu! 
-Chyba kpisz!
#Zgadam się. Zły plan!
- Yyy.. chyba... - zastanowił się.. ten plan mógł być jedynym wyjściem z sytuacji. - to się musi udać ! - spróbowała po sobie nie poznać że się boi
-No to spadać mi stąd!
- Mam nadzieje, że po Deadbolcie nie masz lęku wysokości 
-....Nie wiem. Ale ty się boisz tran....
- Cisza ! - krzyknęła zdenerwowana. - A teraz uciekaj ! 
-Okey. Arivederci idioto!
- Jak ja z nim wytrzymam - stwierdziła żartobliwie. - No dobra papatki Locdown i spróbuj coś wygadać 
-Narka skarbie!
#Grrrrr!
Hyde wypadł z pomieszczenia, a ona za nim. Przebiegli przez szereg Vechiconów, a następnie omijając Starscreama. Który nawet ich nie zauważył. Po czym skierowali się na górny pokład. Na szczęście nikt nie pobiegł za nimi. Po chwili biegu byli na miejscu. Teraz wystarczyło tylko skoczyć. Zbliżyli się do krawędzi. 
- No dobra skaczemy na...  
Spojrzała się w stronę Hyda ten jednak stał jak wryty patrząc w dół. - Halo Cybertron do Hyda ?! - podeszła i zaczęła machać mu przed optyką. Hyde patrzył w dól. Obraz mu się cofał i przybliżał oraz kręciło mu się w głowie. Jego nogi były zrobione jakby z waty. Głos Star był odległy niczym inne planety.
- Halo !!?? - powtórzyła
-J..ja ni...nie - Był blady niczym trup.
- Czyli miałam racje - nie mogła powstrzymać się od śmiechu.Jego twarz była przerażona i jakby nieobecna. Starlight chwyciła go i odsunęła od krawędzi. Ledwo się trzymał na nogach.
- Hyde słyszysz mnie ? - potrząsnęła nim.
-Yhy... - Miał gule w gardle i nie mógł nic powiedzieć.
- No dobra mamy tylko chwile zanim Starscream tu  przybiegnie jestem tego pewna że ruszył za nami... - spojrzała na krawędź. - Będziesz musiał mi zaufać... 
-Ni...Nie ma mowy! Nie podejdę tam!
#Podejdziesz!
-NIE!
#Tak!
#Starlight po prostu go popchnij!
-Nie! Niech ona mnie nie popycha!
- No to masz mały problem - uśmiechnęła się szyderczo i  popchnęła go z całej siły w kierunku krawędzi statku.
-AAAAAAAAAAAA!
- Ej tylko się nie wierć bo będzie gorzej i cię nie złapie - zaśmiała się. Hyde spadał bezwładny z przerażeniem na twarzy a Deadbolt chociaż był w jego głowie tez nie był zadowolony z obecnej sytuacji.
Starlight natomiast była w świetnym humorze śmiejąc się.Chwile jeszcze lecieli w dół. Jednak kiedy byli naprawdę blisko Starlight zaczęła swój mały konflikt wewnętrzny. Na szczęście nie trwał on długo i za chwilę wszyscy bezpiecznie dotknęli ziemi. Hyde przerażony siedział na ziemi po czym powiedział.
-NIGDY WIĘCEJ TEGO NIE RÓB! - Ona na to miast nadal nie mogła powstrzymać się od śmiechu. 
- Czego zrzucania cię z paru set metrów czy łapać ? 
-Zrzucania mnie z TAKICH wysokości, chociaż wiesz co? Z jakich kolwiek wysokości! A i wcale się nie bałem! To była tylko...lekka zawiecha Deadbolt'a!
#Ej
- Taaa oczywiście że ci wierze - stwierdziła ironicznie - No dobra gdzie my jesteśmy - rozglądnęła się
-A skąd mam to wiedzieć?!-warknął wkurzony.
- Hmmm... chyba do Kaonu tędy - wskazała kierunek.
- No to idziemy.
- Yyy.. mówię to z ani procentem optymizmu, ale nie dojdziemy tam szybko na piechotę
- No i ?
- Alt- mod ? - przeciągnęła słowo
-....A...jak to się robi?
#Primusie zabij mnie!
  - Hahah nawet ja to wiem - zwijała się ze śmiechu - choć nie lubię. . - Hyde zaczerwienił się i wściekły powiedział.
-Dobra śmiej się! Sam se poradzę!-i zaczął iść w przeciwnym kierunku. 
- To nie tędy - powiedziała przez śmiech.

Wściekły Hyde zawrócił a kiedy przechodził obok niej powiedział. -Suka.
Nagle w jego głowie rozległ się głośny pisk i Hyde upadł na kolano z krzykiem trzymając się za głowę.
#NIGDY TAK DO NIEJ NIE MÓW!
 Ona jednak nie zwróciła na to uwagi i dalej się śmiało.  Jednak po chwili podniosła się i dogoniła go. - Ej co ci jest ? Zapomniałeś jak się chodzi ? - znów się zaśmiała
-Agr! Twój chłoptaś mnie torturuje!
#PRZEPROŚ!
-Ani mi się śni! Zasłużyła!
#PRZEPROŚ! Pisk zrobił się głośniejszy. 
-Aaaaa! Dobra, dobra przepraszam!
Starlight zarumieniła się i ponownie upadła śmiejąc się.
-Mega zabawne.-warknął i podniósł się.
 - A uwierz mi ekstra zabawne !! - powiedziała wstając 
Następnie pozbierała się i ruszyła za Hyde. Nagle jej sumienie się odezwało i okazało jej scenę z dawnych lat kiedy to z niej się śmiali. Zdziwiło ją to bardzo bo myślała, że nie posiada już czegoś takiego jak sumienie 
 - Przepraszam - powiedziała cicho i niepewnie. Dawno nie użyła tego słowa w takim celu.
Hyde zatrzymał się i spojrzał na nią zaskoczony. Przez chwile milczał po czym powiedział. -Okey...To...eee...jedziemy czy coś tam?
Tym czasem Deadbolt bił brawo Starlight w głowie Hyda. -A i Deadbolt bije ci brawo. Przestań to wkurzające.
#No dobra, dobra.
 - Dawno tego nie mówiłam... a wracając mi szczerze też się nie spieszy może po prostu się przejdziemy to aż tak daleko nie jest 
Hyde lekko się uśmiechnął.
-Okey. To...Ekhem...w ta stronę?-zapytał wskazując przed siebie.
 - Tak w tą - uśmiechnęła się. - Wiesz co w sumie nie jesteś taki zły... tylko...trochę zagubiony...
-...Wiesz kiedy siedzi się całe życie w czyjeś głowie lub w fiolce...-powiedział niepewnie. - Niczym zwierze w klatce....
 - Nie oceniaj po okładce - uśmiechnęła się do niego - Chyba wiem jak się czułeś... może nie byłam nigdzie więziona,  ale "nauka" u Lockdowna nie polega tylko na ćwiczeniach fizycznych.. " Psychika i uczucia to twój największy wróg"... 
#Ktoś tu mnie cytujeeee!
-Deadbolt mówi ze go cytujesz.
-"Psychika i uczucia twój największy wróg"...Hmmm...
  - Często ci się on tak tam odzywa ? - powiedziała żartobliwie - Co się tak zamyśliłeś ?
-Za często...wiesz nie za bardzo rozumiem te słowa. Psychika owszem ale uczucia...nigdy ich nie miałem.
 - Raczej już parę poznałeś spadając na ziemię - zaśmiała się cicho
-Co to było? To uczucie? Tak dokładnie?-zapytał niepewnie jakby bal się ze wybuchnie śmiechem.
 - Pewnie strach. Czujesz je kiedy się czegoś boisz - powiedziała tym razem w ogóle się nie śmiejąc. - Dla Lockdowna jedne z tych które trzeba wyłączyć - przewróciła optyką
-...No trochę przeszkadza...
 - Przeszkadza, ale dzięki niej stajesz się odważny..  przezwyciężając go - czuła jak by zamieniła się rolami z Deadboltem. Niedawno to on uczył ją...
-...Ja chyba nie jestem odważny...-powiedział rumieniąc się.-Patrząc po tym co się stało na statku...
 - Hej spadłeś z paru set metrów z wielkim lękiem wysokości i żyjesz - ostatnie słowo powiedziała z żartem 
-...Chyba...a...czemu w pewnych momentach robi mi się gorąca i mam czerwone policzki?-Był coraz bardziej zafascynowany, chociaż nadal lekko niepewny.
 - Jesteś w tedy zawstydzony... tak jak by inna odmiana strachu...
-Inna odmiana?
 - No tak dokładnie nie umiem ci tego wytłumaczyć, ale na przykład ktoś mówi o tobie miłe rzeczy.. w tedy się nie boisz, ale jest ci miło. Emocji nie da się dokładnie zdefiniować bo każdy czasami rozumie je inaczej
-Hmm...to mi nie ułatwia zadaniaaa.-krzyknął ledwo łapiąc równowagę. Tak znów potknął się o własne nogi. Hy,hy-zarumienił się i uciekał wzrokiem od Star. - Ona tym razem podała mu rękę i pomogła wstać.
 - Patrz pod nogi, będzie ci łatwiej - On wziął jej rękę, jednak nadal uciekał od niej wzrokiem. 
-Dzięki.-powiedział nieśmiało.
 - Nie ma za co - powiedziała patrząc na zachód słońca. - Powinniśmy znaleźć jakieś schronienie, o ile chcesz nie iść w nocy  ?
 -Skoro przewracam się w dzień na prostej drodze...to w nocy wole nie myśleć.-powiedział cicho.
 - Choć podbiegniemy tak - wskazała na mały ale wysoki z pozoru stary budynek.
-Okey. - Weszli do środka. Wnętrze było trochę zniszczone, ale źle nie było. Nawet materac się znalazł. Była również drabina prowadząca na dach.
 - Choć na górę, chcę ci coś pokazać - zachęciła go ruchem ręki
-Po tej drabinie? Nie ma mowy! Spadnę!
 - Chcesz być odważny ? I spokojnie nie spadniesz.. patrz - po woli weszła na górę, a następnie wróciła na dół. Hyde patrzył na nią i był cholernie ciekaw co ona chce mu pokazać. Ale bał się. Nie chciał powtórki z rozrywki ze statku. Jednak ona stała na drabinie wyciągając zachęcająco rękę. Powoli i niepewnie podszedł do niej i wziął jej dłoń.
 - Dobra.. teraz idź za mną i.... - jednak zrezygnowała z powiedzenia tej części.
-...nie patrz w dół?
 - Tak.. choć powoli - powiedziała wychodząc już na dach. Hyde szedł za rada Starlight powoli jednak niepewnie. Raz prawie omsknęła mu się noga i przywar do drabiny. "Nie mogę teraz zrezygnować...już blisko." W końcu dostał się na gore. 
-Okey. Primusie myślałem ze tu będzie lepiej. -powiedział patrząc w dół.
 - I ty mówiłeś ,że nie jesteś odważny ? - powiedziała siedząc na krawędzi. - A teraz popatrz w górę. - Przełykając głośno ślinę, usiadł obok Star. Spojrzał w gore i...
-Co to za świecące punkciki?-zapytał zafascynowany.
 - To gwiazdy... - powiedziała unosząc rękę i przedstawiając całe niebo
-Są...piękne.
 - Też tak uważam...
-To co teraz czuje...co to?
 - Tak dokładnie nie wiem.. może ekscytacje.. 
-Patrz! Jedna spada! Czemu? Co jej się stało?-zapytał przejęty.
 - Deadbolt potrafi o tym pięknie mówić.. ale nazwał je marzeniami. Powiedział kiedy zobaczyłam spadającą : " Spójrz jedna spada ! Być może to twoje marzenie" -Hyde uśmiechnął sie jednak nagle smutek zagościł na jego twarzy. 
-C...ciebie i Deadbolt'a łączy silna więź...
 - Taaak tak na prawdę to dzięki niemu teraz tu jestem... nie chce myśleć gdzie bym była gdy by nie on.... - Hyde czuł ból Deadbolt'a. Wiedział, że chciałby ja teraz przytulić, pocałować.
 -Źle się z tym czuje...-powiedział do niej.
  - Z czym.. spróbuj to opisać - powiedziała spokojnie jak nauczycielka do nieśmiałego ucznia
-Z tym...że was rozdzieliłem. Na początku mnie to nie obchodziło, a teraz...
 - Zmieniłeś się i to widać.. mam nadzieje, że w końcu pogodzić się z Deadboltem.. ja na prawdę nie mam do ciebie żalu, rozumiem jak się człeś ...
-Źle się czuje z tym ze was rozdzieliłem, ale...nie chce wracać do zamknięcia!-krzyknął zrozpaczony.
 - Hej nie mam do ciebie pretensji - powiedziała po czym położyła rękę na jego ramieniu. - Przeciwnie przynajmniej mogłam ci pomóc... 
-Jak? Nie może pomoc mi i jednocześnie jemu...Albo ja albo on...
 - A nie możecie żyć w zgodzie ? 
-...Nie wiem. Zrobiłem coś niewybaczalnego. Niby jak mielibyśmy się dogadać?...Co ja zrobiłem...
#A gdyby tak...
-Co?
#Chyba...wiem co może na obojgu pomoc...
-CO?-zapytał podekscytowany. Starlight nasłuchiwała   zaciekawieniem odpowiedzi Hyde. 
 - Co co ? - wtrąciła
-Daedbolt mówi ze wie jak nam obojgu pomoc!
 - Jak !!!?? - powiedział zaskoczona. 
#Znam jednego naukowca który podobno potrafi przerzucać dusze z ciała do ciała. Czyli mógłby po prostu dać ci własne ciało...
-Tak!-krzyknął Hyde i zaczął skakać z radości.-Nigdy więcej więzienia! 
 - Jaki to pomysł ? - zapytała zaciekawiona 
-Deadbolt zna naukowca który mógłby dam mi WŁASNE CIAŁO!-krzyknął tańcząc ze szczęścia.
 - Naukowiec ? Czekaj czekaj... chyba wiem o kogo chodzi !
-O kogo?-zapytał podbiegając do niej. Jego oczy wręcz promieniowały szczęściem niczym oczy dziecka.
 - Deceptikoński doktor i wynalazca łączą korowo hipokampowego... Shockwave  
-Gdzie można go znaleźć?!
 - Ma mnóstwo laboratoriów na Cybertronie.. - powiedziała nieco smutnej - Ale pomogę ci !
-Dziękuje!-krzyknął rzucając się jej na szyje.-Dzięki, dzięki,dzięki! - Ona zarumieniła się - Nie ma za co.
 Tylko mnie teraz nie uduś - dodała uśmiechając się
#Zachowujesz się jak nastolatek...
-Jak nasto...Co? - Hyde zarumienił się i "odczepił" od niej.
  - Wiem jak możemy bardzo szybko znaleźć doktorka logicznego, ale jest jeden problem... Musielibyśmy dostać się do głównej bazy informacji... - powiedziała po czym spojrzała się w kierunku miasta - która znajduje się w Kaonie
-...A...w czym jest problem?
 - To stolica, a zarazem główna siedziba Deceptikonów pilnie strzeżona.. - powiedziała po czym dodała - niech zgadnę Deadbolt nazwał cię nastolatkiem  
-???A co ten teges znaczy? To coś złego?
#Hahahaha!
-No co?-zapytał nieśmiało rumieniąc się.
 - Nie, nie - uśmiechnęła się - To taki etap w istnieniu każdego bota. 
-Ahaaaaa...Na serio jestem jak ten nastolatek?
 - No trochę.. nastolatkowie najczęściej tak jak by poznają świat, może nie tak jak małe dzieci ale inaczej 
-To...wszystko...jest takie dziwne. Inne...niezwykle...-powiedział patrząc na gwiazdy.
 - Dla mnie też takie było... mi otworzył optykę na to Deadbolt. Bo w moim istnieniu raczej trudno wyróżnić ten okres...
-Aha.-widać było ze każde powiązanie z Deadbolt'em psuło mu humor.
 Starlight zrobiło się głupio i nie wiedziała co ma powiedzieć.Milczeli wpatrzeni w gwiazdy. Hyde and czymś głęboko rozmyślał.
 - To co robimy ? Znajdujemy Arachnit czy Shockwava - powiedziała by przerwać cisze
-Najpierw chce się zemścić...-powiedział zaciskając pięści.
 - Czyli w okolice Kaonu... 
-Chyba tak...Czemu optyki mi się same zamykają?-zapytał sennie.
 - Jesteś zmęczony.. - powiedziała wstając - Choć zejdź na dół musimy wypocząć.
-Pomimo tego, ze nie czuje się pewnie na takiej wysokości...to szkoda mi zostawiać taki widok...
 - Ale jeśli nie pójdziesz spać jutro nie będziesz mieć sił na uganianie się za Arachnit - powiedziała z humorem
-Dobrze...mamo-powiedział ze złośliwym uśmieszkiem
 Starlight zaśmiała się, a następnie podeszła do drabiny. 
 - No to schodzimy - powiedziała patrząc w dół
-Primusie...jak ja mam zejść nie patrząc w dół?
 - A może skoczysz ? Bo mi się nie chce z chodzić w tradycyjny sposób 
-!!!!?Nie mam mowy! I nie waż się mnie popchnąć!
 - No co tylko proponuje - powiedziała po czym odwróciła się do niego, zrobiła krok w tył i spadła. 
 - Starlight !!!!
 - Jestem cała - krzyknęła z dołu - Teraz twoja kolej !  
#Primusie...ja kiedyś na zawał padnę przez nią.
-Dzięki za zostawienie mnie samego! Na serio Nie Trzeba Było!
 - Ej ja chce ci tylko pomóc ! - powiedziała podsuwając materac pod drabinkę
-Jesli myślisz, że ja stad skocze to się grubo myliszzzzz...Aaaa!-krzyknął ponieważ potknął się i poleciał w dół. Na szczęście wylądował na materacu.
 Starlight cicho się zaśmiała. - Gratulacje - zaklaskała. - i nie nie sądziłam, że zejdziesz dobrowolnie 
-Nienawidzę Tego....
 - To akurat było specjalnie - uśmiechnęła się i wróciła do góry po niezauważalnie zostawioną katanę.
-Twoja katana! To o nią się potknąłem!...Wredota...
 - Nie było innego sposobu - udała aniołka  - Ale popatrz na plusy jesteś na dole 
-Super...No dobra to jest plus.
 - No dobra jesteśmy na dole to czas spać - ziewnęła
-Dobranoc.-powiedział oparł się o ścianę i zamknął oczy. 
 - Dobranoc - zobaczył, że zostawił dla niej materac wiec podeszła i usiadła na nim.Jednak nawet gdy się położyła nie mogła zasnąć. Dręczyło ją to, że by dowiedzieć się więcej o Shockwave musieli by wślizgnąć się do Kaonu. Nagle wpadła na pomysł. Była pewna że ta opcja jest większe szanse na sukces. Powoli wstała tak by nie obudzić śpiącego już Hyda. Jak najlepiej umiała przemknęła się aż do drzwi gdzie jeszcze rzuciła wzrokiem za siebie. Po Hydzie było widać, że nie ma za fajnych snów jednak ona nie mogła nic na to poradzić. Odwróciła się i uciekła w ciemność nocy.

Hyde szedł ulicami zniszczonego i opustoszałego miasta. Nie wiedział gdzie jest i to go niepokoił. Jednak nie to było najgorsze. najgorsze było uczucie bycia obserwowanym. Co chwilę, odwracał się jednak za każdym razem napotykał pustkę. Na dodatek nie znajdował się w ciele Deadbolta. Owszem ie miał lustra ani niczego by to sprawdzić, jednak czuł to. Nagle usłyszał coś w rodzaju głośnego pisku, przeplatanego ze skomleniem. Podskoczył zaskoczony i zaczął nasłuchiwać skąd dochodzi ten przerażający dźwięk. Nagle znikąd skoczyła na niego dziwne i obleśne stworzenie. Doszło do walki. W pewnym momencie stworzenie złapało go i...uniosło się w powietrze. Byli coraz wyżej nad ziemią i Hyde zaczął panikować. Nagle ...rozpoznał miasto po którym wcześniej błądził... -Cybertron-szepnął, a robal wydał z siebie krzyk i... puścił go. Hyde spadał z krzykiem prosto w kierunku ziemi, jednak nagle sceneria się zmieniła. Był w klatce...której ściany się zmniejszały! Spanikowany próbował wszystkiego byle tylko wydostać się z tego piekła. Nagle sceneria znów uległa przemianie. Był na pustkowiu. Była burza i pioruny waliły jak oszalałe. Co najdziwniejsze klęczał a nad nim...stał Deadbolt i z przerażającym uśmiechem oznajmił. -Zemsta jest słodka... Bolt zamachnął się mieczem i....Obudził się z krzykiem.Hyde przez chwilę siedział przestraszony nasłuchując czy przypadkiem nie ma jakiś dziwnych dźwięków.
#Koszmar?
-Co?
#No czy miałeś koszmar? Wiesz zły sen, przerażający itp.
-Chyba tak... - "Muszę ochłonąć."-pomyślał i zerknął na drabinę. Westchnął i powoli wszedł na dach. położył się, i zaczął obserwować gwiazdy.
-Deadbolt?-zapytał niepewnie.
#Co?
-Ja...wiem, że źle zrobiłem. I wiem, że żadne słowa na świecie nie...nie przywrócą ci brat, ale...-tu na chwilę, się zaciął jednak westchnął i dokończył. -Przepraszam.-powiedział lekko załamanym głosem. Deadbolt milczał. Te słowa były szczere. Tego akurat był pewien.
#Nic nie przywróci go ze świata zmarłych...Hyde posmutniał jednak Deadbolt powiedział... 
#...jednak jestem pewien, że on y tego chciał. nie ma co chować urazy. Tamta osoba i ta która teraz tu siedzi to dwa inne mechy. i...chyba zaczynam cię lubić młody
-Dziękuje Deadbolt! Dziękuje...-szepnął a jego twarz rozpogodziła się niczym niebo po burzy.
#Chwila moment!
-Co jest?
#Chyba nie widziałem Star na dole! Jakoś teraz to sobie uświadomiłem! - Hyde zerwał się na równe nogi i szybko zjechał z drabiny nawet o tym nie myśląc. Rzeczywiście Starlight nie było.
-I co teraz?-zapytał Hyde.
#Nie wiem.... idziemy jej szukać!
-Ale ona może być wszędzie!
#Nie możemy tak tu stać!
-Chyba, że....
#chyba, że co?
-może ona poszła po...-ostatnie słowo nie przechodziło mu przez gardło.
#PO CO?
-po maskę....
#Szczerze wątpię. Starlight taka nie jest...
-Być może, ale chcąc nie chcąc to ciebie kocha a mnie może lubi....
#Nie zrobiłaby ci tego...Wiem to.
-Obyś miał racje...
#Poczekajmy do rana...jeśli nie wróci zaczniemy jej szukać...
-Okey.-westchnął zmartwiony Hyde. "Nie chce znów być uwięziony..."

Starlight tym czasem znajdowała się na Nemezis. Nawet jej przez myśl nie przeszło szukanie maski. Pierwszy raz od dłuższego czasu dostała się na statek lecąc, a nie mostem. Robiła wszystko by nie zostać zauważona jednak jak zawsze choć jeden raz musiała skusić. Zapomniawszy, że nawet po wyjściu Soundwava na mostku oficerskim znajduje się mały odział Vechiconów. Choć tym razem nie miała zamiaru robić "bałagu" nie dało się inaczej. Po chwili wszystkie cony z pomieszczenia leżały na podłodze. * Niech to !* powiedziała gdy zauważyła ranę na ramieniu. Wyszła lekko z wprawy. Jednak najważniejsze teraz było dowiedzieć się lokalizacji laboratoriów Shockwava. Usłyszała w głowie dobrze jej znany głos "Jesteś słaba.." jednak było to tylko jej przyzwyczajenie. Lockdown zawsze tak ją karcił, gdy jej coś nie wyszło. Co gorsze nie podobało się jej że wrócił.. w głowie nadal miała odpowiedź na jej pytanie. " -A o kogo dokładnie ci chodzi? Bo ty jesteś tutaj.."  
 - Nie ! - otrząsnąć się. *Rozmyślania później teraz muszę się skupić * zebrała myśli i zaczęła grzebać w komputerze.Chwile próbowała się połapać w zapisach Soundwava, jednak już po paru minutach ujrzała wszystkie lokalizacje laboratoriów. Skojarzyła wszystkie z znanymi jej miejscami, a następnie już miała zmyć się nie zwracając uwagi gdy do pomieszczenia wszedł Starscream. 
 - Ja nie mogę ty zawsze musisz się pojawić w złym miejscu o złej porze mam rację !? - krzyknęła gdy ten stanął wryty.
-O nie! Znów za ciebie ober... - chciał krzyknąć jednak ona znalazła się przy nim i zasłoniła mu usta, a następnie powaliła na ziemię. 
 - Spróbuj coś wrzasnąć, a tym razem nie skończy się na jednej rysie ! - Starlight skapnęła się, że na nim leży więc szybko wstała, nadal mierząc w niego kataną. Kątem optyki zobaczyła, że ten się zarumienił.
 - Co ci tak czerwono Scream ? - powiedziała próbując przerwać niezręczną ciszę.  
-Ja, Ty!... Co ty tu robisz? 
 - Nie twoja sprawa, a teraz przejdźmy do sedna... - postawiła mu broń pod same gardło - Jeśli coś powiesz Megatronowi...
-To popamiętam, wiem, wiem! Powtarzaliśmy tą kwestię milion razy!
 - Nie moja wina, że zawsze na mnie wpadasz ! Mam ochotę czasami to zakończyć raz na zawsze... jak myślisz kto by zajął twoje miejsce ? - powiedziała chcąc w końcu pozbyć się niezręcznych dla niej rumieńców z jego twarzy
-Na pewno nie ty!
-TAK! Piękne kobiety nigdy nie były u władzy!-
 - Piękne ??? - powstrzymała się od zarumienia - On zasłonił swoje usta ręką zdjąc sobie sprawę z tego co powiedział po czym oznajmił. -p...przesłyszałaś się! 
 - W całe nie ! Mam sprawne receptory słuchu ! - krzyknęła. Nagle poczuła znów tę dziwne odczucie.. - Nie przyszedłeś sam ? 
-Co? Nie. Jesteś tu tylko ty i ja.
 - Niech to rdza !!!! Lockdown !!!!!!!?? - rozglądnęła się po pomieszczeniu - Nie możesz wysiedzieć w jednym miejscu ?!
-Hihihi. Screamuś się zabujał!
 - Zaczynasz mnie coraz bardziej wkurzać ! Nie możesz się w końcu odczepić ?!
-I wcale się nie zabujałem!
-ta, ta jasne! A i nie skarbie.-powiedział z tym charakterystycznym uśmieszkiem
 - Po coś tu przylazł !? - powiedziała gdy wyszedł z cieni.
-Po szpiegować...czyli to samo co wy! Ale niestety nam nie wyszło i wszyscy na siebie wpadliśmy!
 - Ekstra. Liczyłam, że jeszcze cię nie poskładali - powiedziała ponuro.
-Skarbie?-zapytał zdziwiony Starscream. 
 Starlight nie wiedziała jak to wytłumaczyć. Nie miała zamiaru mówić największemu "kablowi" o jej znajomości z Lockdownem.
 - No właśnie przestań tak do mnie mówić - rzuciła zdezorientowana
-A jak nie przestanę?-droczył się z nią.
 - Lockdown nie zaczynaj. - odsunęła się od Starscream'a i zaczęła machać w ręce kataną. 
-Primusieee! Zabawiłaś się beze mnie? Nieładnie!-powiedział patrząc na trupy vehiconów.
 - Bez ciebie ? Od kiedy działamy w duecie ? - powiedziała licząc jednak że Lockdown nie puści pary.
-Emmm.. od jakiś...czekaj niech pomyśle...
 - Nie kończ ! - desperacko rzuciła się na niego. Jednak wiedziała, że popełniła błąd.
-Hehe...rozumiem! Znudził ci się twój chłoptaś i szukasz świeżego mięsa wśród decepticonów!
-JEJ CHŁOPTAŚ?
-Oj Screamus nie w temacie?
 -  Lockdown zamknij swoją blaszaną mordę ! - zdenerwowała się nie na żarty.  
-No co? Facet chce wiedzieć o co biega!
 - Nie musi, a teraz mam was dosyć idę stąd ! - powiedziała po czym chowając broń ruszyła w kierunku drzwi 
-No ejjjjj! Powiedz mi przynajmniej po co tu przyszłaś!Bo inaczej wiesz.... może mi się coś wymsknąć..
 - Niech cię... - przemyślana dokładnie sprawę. * Jeśli mu powiem mogę liczyć na niezbyt dużą przychylność Shockwava. Megatron na pewno wszystkiego się dowie od Screama.*- Stanęła zakłopotana. 
 - Po co ci ta informacja ?  
-...Nie wiem...a coś się tak zakłopotała, skarbie?
Ułożyło jej bała się, że powie coś w stylu "Emocje się ukrywa.." 
- Coś sprawdzałam...
-A co? Jak ukrywać emocje?
  - Jeszcze jedno słowo na ten temat - szybko zwróciła wyciągając katanę.   
-To co?-zapytał jednak nagle coś, lub raczej ktoś walnął go w łeb i ten padł nieprzytomny.
 Starlight zaśmiała się i skomentowała - I kto stracił czujność !? Zostać knockout od Starscreama - zaczęła się "tarzać"ze śmiechu
-A "dzięki" to co? A teraz wypad stąd zanim zmienię zdanie.-warknął. Starlight schowała broń, a następnie... pocałowała go w policzek wybiegając z  pomieszczenia 
 - Nara frajerze ! - to były jej ostatnie słowa. A Starscream stał na środku mostku, czerwony niczym lakier Knockout'a! * Będzie mieć przerąbane u Lockdowna* zaśmiała się wyskakując ze statku. * Z resztą ja też* Choć w jej głowie pojawiło się też pytanie * Czemu to zrobił ? * Jednak teraz nie miała czasu się zastanawiać. Staransformowała się, a następnie jak najszybciej znalazła się w starej tajnej bazie Lockdowna czyli tam gdzie zostawiła Hyda.  Weszła do środka po cichu by nie budzić...
 - STARLIGHT !!!
- Hyde ..już w stałeś ?
#Co ci się stało w rękę!?
-NO! Ja tu się budzę z horroru a ciebie nie ma! Deadbolt prawie zawału dostał! Co i się stało w ramię?-zapytał i podszedł do niej.
 - Nic takiego.. Scream,  Lockdown Vechicony. Mieszanka wybuchowa..
#CO? BYŁAŚ SAMA NA NEMEZIS?!
-Ała! Kurwa Deadbolt nie drzyj się!
 - Co jest ? - spytała mijając go i siadają na materacu.
-Martwi się.
 - A o jaki horror chodziło ?  Bo ja też miałam jeden tylko w realu. Ałaj  - spojrzała na ranę
-Pokaż.-powiedział ignorując jej pytanie.
 - To nic takiego - schowała rękę. - Odpowiedź na pytanie proszę 
-To...nic.Koszmar, jak to określił Deadbolt.-powiedział nie patrząc w jej optykę.
 - Czemu nie spojrzysz się w moją optykę ? Przez cały czas unikać mojego wzroku co jest ? 
-Ehhh...Przez chwilę bałem się, że...że poszłaś po maskę.-powiedział opuszczając głowę.
 - Hyde. - wstała - Nie będę kłamać.. owszem tęsknię za Deadboltem, ale wiem jak się czujesz i nie zamierzam psuć tego co udało ci się osiągnąć przez jeden dzień jak ty to określiłeś " na zewnątrz" Hyde uśmiechnął się i chyba po raz pierwszy spojrzał jej w oczy. Jednak po chwili odwrócił, wzrok.
-Dlaczego to takie trudne ?
 - Może dlatego, że nigdy tego nie robiłeś 
-Mam wrażenie, że kiedy patrzę ci prosto oczy możesz wejrzeć w głąb mej iskry...
 - Boisz się co tam znajdę ?
-Boję się, bo sam nie wie co tam naprawdę jest...
 - Nie musisz się bać... - powiedziała, gdy nagle tą chwile przerwał alarm dobiegający zewsząd 
-Co to?!
# uważajcie...
 - Jeśli zaraz się z tą nie zwiniemy będziemy mieć nieźle przerąbane.. - ruszyła w kierunku drzwi - Rozglądaj się i wierz w przeczucia..
-Star co to za alarm?!
 - Tak jak by jesteśmy w bazie Lockdowna...
 - Z kąt ?! - zdziwiła się - No dobra to znaczy, że ten zapalony łowca głów wie, że tu jesteśmy
-Trzeba było tak od razu! - Hyde rozglądał się i za radą Star słuchał się instynktów.-Starlight, może przez dach! Bo główne wejście odpada. 
 - Sama nwm... nigdy przed nim nie uciekałam, a jeśli już tak... Hyde on zawsze dopnie swego - była lekko spanikowana. Hyde przez chwilę stał zdezorientowany, jednak po chwili złapał ją za rękę i pociągnął na dach.Kiedy już się na nim znaleźli powiedział jej: 
-Leć do kaonu, tam się spotkamy!
 - Lecieć ?! - wystraszyła się lekko. - ale ja nie latałam w mieście nigdy ! 
-Teraz nie masz wyboru, musisz! poradzisz sobie! Zaufaj mi...-powiedział patrząc jej prosto w optykę i wypychając za krawędzi dachu.
 - Ale nie zabij go proszę i uważaj na siebie !- powiedziała, a następnie zrobiła o co prosił
-Obiecuję...-szepnął i zszedł na dół.
#Dziekuję.
-Odebrałem ci już brata...Nie pozwolę ci starcić ukochanej... -Hyde rozglądał się i czujnie nasłuchiwał. Nagle dotarł do niego lekki szmer i w ostatniej chwili odskoczył przed atakiem z powietrza.
 - Witam ponownie... z kim mam w końcu przyjemność ? - powiedział z szyderczym uśmiechem na twarzy 
-Z Hydem! Tym który ostatnio prawie wysłał cie do świata Wszechiskry!
 - Miło poznać, a gdzie podziała się moja dziewczynka ? - rozglądnął się.
"Pora zagrać.." -Ona? Szuka jakiegoś autobockiego przywódcy, oraz lekarstwa dla swojego chłoptasia.
 - Przywódcy? Lekarstwa? Może powiesz więcej... - zaczął okrążać go pilnując  jego każdego ruchu. 
-Widziałeś na własne oczy jak milusi Deadbolt zmienia się we mnie...Szuka sposobu by się mnie pozbyć i go uratować, a co do przywódcy nie wiem za wiele oprócz tego, że to jakieś zadanie od samego szefuńcia...
 - Szefuńcia ?! Coś mi tu śmierdzi.. - zatrzymał się. - Chyba powinienem w końcu o czymś pogadać z Megatronem.. - powiedział następnie po woli skierował się w stronę drzwi.
-Pffff..powodzenia. Już widzę, jak ci coś mówi. Arivederci!Powiedział i oparł się o ścianę i przyglądając się Lockdown'owi
 - Raczej on nie musi dużo mówić.. - spojrzał się w stronę Hyda - Ja mu nieco opowiem... 
-A o czym to opowiesz?-zapytał zaciekawiony
-Wiesz...nie będę kłamał. Ciekawi. W końcu może dowiem się czegoś więcej o mojej przeciwniczce...
 - Hmmm.... czym więcej osób wie. Tym lepiej w końcu ona tego nie chce... mogę ci udzielić parę informacji jednak żądam czegoś w zamian...
-Czego?
#Hyde, uważaj to może być pułapka...
-To na pewno jest pułapka.-szepnął cicho.
 - Niech pomyślę - udał, że się zastanawia - może ty masz coś do zaproponowania ? - podszedł do niego.
-Hyhyhy...Wątpię.
 - A maska ? Taki kolekcjoner jak ja ucieszy się z takiej zdobyczy...
-A bierz ją sobie!
 - Gdzie ona jest ? 
-Chciałem się jej pozbyć, żeby już nigdy nie pokrzyżowała mi planów...Wiec wrzuciłem ja do morza.Niech se rdzewieje na jego dnie...
 - Rozumiem... - przypatrzył mu się - W takim razie bym wyjawił ci nieco, musisz mi coś jeszcze obiecać..
-O co chodzi?
 - Moja mała dziewczynka jest zagubiona i pewnie będzie jeszcze bardziej kiedy dowie się co powiem Megatronowi.. a ty masz sprawić by jutro o tej porze pojawiła się na Nemezis i ani słowa jej o naszej rozmowie 
-Hmm...może być ciężko, ale za ciekawe informacje...
 - Zgadzasz się czy nie ? Nie mam czasu na niedochodzące do niczego konwersacje - zaczął iść w kierunku wyjścia.
-Niech ci będzie. Starlight o świcie znajdzie się na Nemezis.
#Hyde...
 - Mam nadzieje, że wiesz co mówisz.. mój skarb bywa uparty - powiedział z szyderczym uśmiechem na ustach.
-Jak widać mamy dużo wspólnego...a teraz informacje.
 - Moja i Starlight znajomość ma korzenie dość głębokie jak na znajomych po fachu... Powiedziałem wstęp. . A teraz masz prawo do trzech pytań..
-Pytanie pierwsze: Romans?
#O Primusie nie..
- hahaha - zaśmiał się - Znam ją od dziecka. Choć o tym mogę też nieco wspomnieć...
-Oszczędź mi szczegółów...
#Nie wieże w to...łże!
 - To mam uznać za pytanie ? - podniósł jedną "brew" w geście pytającym 
-Pytanie drugie: Jej mocne i słabe strony.
#To nie może być prawda...
 - Jej mocne i słabe strony ? Jest wyszkolona prze ze mnie to tak jak bym powiedział ci moje słabe strony... Jednak ten jej chłoptaś jest dla niej ważny. Po za tym zaczyna się słuchać emocji - powiedział to słowo z obrzydzeniem. - Właśnie dlatego mam zamiar powiedzieć nieco Megatronowi... Chociaż jest dokładnie taka jak ja w młodości i żaden chłoptaś tego nie zmieni 
#Co za sukinkot!!
-Nie wątpię...-powiedział udając znudzenie.-Czyżby nie miała mocnych stron?
 - Mocnych ? Znasz mnie ? Znasz ją. Choć kiedy raz zabije.. łatwo ją do tego nakłonić ponownie...
-Dobra ostatnie pytanie chodź wątpię byś znał na nie odpowiedź...
 - Tak ??? - zaciekawił się.
Hyde podszedł do niego i stanął mu na przeciw. -Jej największy sekret...
 - Sekret ? Dokładnie który z nich nie mam pojęcia. Na pewno nie chce by Megatron wiedział, że jest moją uczennicą,  choć dziwie się, że jeszcze się tego nie domyślił. Po drugie romans z chłoptasiem. Jednak rzadko się transformuje. 
-Ehh...czyli wiem więcej od ciebie. Hyhyhy. Dobrze żegnam.
 - Raczej do zobaczenia... - powiedział i zniknął.Hyde wyszedł przed budynek i kiedy upewnił się, że nie jest obserwowany zapytał. -Dobra jak się transformuje?
Deadbolt milczał.
-Deadbolt?
#Na pozostałe pytania odpowiedział zgonie z prawda, ale...Nie no po prostu w to nie wierze!
-Ehhh...Deadbolt nie znam się na miłości ale wiem, że jeśli się nie ogarniesz i nie powiesz mi jak sie transformuje to będzie ona w niebezpieczeństwie! Chyba tego nie chcesz?
#Oczywiście, że nie! Dobra, musisz to poczuć. Wyobrazić sobie jak zmieniasz formę, jak wszystko układa się w jedna całość.
-A...w co ty się zmieniasz?
#Motocykl.
-Okey...No o próbujemy. - Hyde wyobraził sobie jak jego ciało ulega transformacji. Deadbolt miał racje poczuł to. Miał to w genach. Po chwili był już czerwono-czarnym motocyklem. 
-Oł yea! No to jedziemy z tym koksem!
-Nagle zahamował i zapytał.
-Eee...w która stronę do Kaonu?
#W lewo.
-Okey. No to jadym!

2 komentarze:

Obserwatorzy