wtorek, 1 września 2015

1cz.: Houston mamy problem!

statek Starlight
Deadbolt

 - Kurwa, kurwa, kurwa! - Deadbolt mówił sam do siebie - A mówili: będzie zabawa, okradniesz ją będzie fajnie, będziesz mieć statek! Będzie super! Ta jasne kurde na serio zajebiście! Teraz goni mnie wściekła kobieta najemniczka.. może być gorzej ? - nagle statek się cały zatrząsł, a za jego plecami dało się słyszeć kroki. Zanim się obejrzał ciemna postać wyszła z cienia i przyłożyła mu katanę do pleców.
 - Wstawaj !
 - Em..psze pani? Może się jakoś dogadamy - powiedział wstając po czym zobaczył ją. Jej zbroja była fioletowo - niebieska, swoją czerwona optyką patrzała się na niego z pogardą. Twarz miała wykrzywioną w grymasie złości i poirytowania, a na samym środku jej piersi widniał znak Decepticonów. *O widzę, że szefuncio ją przysłał* - stwierdził w myślach. Krótko mówiąc była ładną, seksowną decepticoncą która właśnie chciała go zabić.
 - Piękna pani? Wiem, że taka piękna kobieta jak pani musi mieć dobre serce.. - mówił lekko odsuwając ostrze od swojej piersi - Co powie pani na układ ?
 - Układ ? Ja znam tylko jedną opcje. Gasze twoją iskrę i zgarniam nagrodę, a przy okazji odzyskuję statek. Co ty na to ? - jej katana z powrotem znalazła się niebezpiecznie blisko.
 - Eeee... chyba podziękuje. Nagrodę? A ile za mnie dają tak z ciekawości się pytam ?
 - Zależy komu cię wydam. Lord Deceptikonów wycenił cię wystarczająco wysoko...
 - Wysoko? Eee.. tak z 2 tysiaki ?
 - Za tyle nie zawracała bym sobie tobą głowy - *Primusie jaka wymagająca*
 - Pięknej pani moja atrakcyjność nie wystarczy ?
 - Tym raczej nie zalazłeś za poszycie Megatronowi - stwierdziła.
 - A kto go tam wie... może lordzik gustuje w panach.. - na te słowa fembotka zmieniła położenie katany i przycisnęła mu ją do gardła.
 - Powtórz to jeszcze raz, a może twoja wycena podskoczy wyżej.
 - Mam to uznać za próbę flirtu piękna pani?
 - Zabawa z celem nie zalicza się do moich obowiązków.
 - Hmm... zabawa powiadasz ? Widzę, że od razu przechodzisz do konkretów. - przewróciła oczami.
 - Po co ja w ogóle z tobą gadam. Za to mi nie płacą. - powiedziała następnie przysunęła się do niego trochę bliżej. - Koniec tej gatki. Czas wracać do pracy - już miała zadać ostateczny cios gdy z konsoli sterowania statkiem zaczęły dobiegać dziwne odgłosy.
 - Mam nadzieje, że włączyłeś autopilota ?
 - To tu coś takiego jest? - spojrzeli po sobie i oboje rzucili się do konsoli. Deadbolt widząc, że fembotka zaczęła interesować się bardziej statkiem niż nim, postanowił się jak najszybciej wycofać. Odwrócił się na pięcie i pognał do drzwi. Otworzył je i spojrzał się w dół. Właśnie w tedy przypomniał sobie, że po pierwsze ma lęk wysokości, a po drugie nie umie latać. Stanął jak wryty, a tym czasem con'ca skapnęła się co się dzieje i szybko ruszyła w jego stronę, wyjmując po drodze katanę.
 - Gdzie uciekasz ? Tak spieszno ci na cybertroński cmentarz ? Przecież widać, że nie jesteś latający.
 - Mam to uznać za obrazę, piękna pani ? - wydukał lekko przestraszony. Miał wrażenie jak by fembotka ponownie przykładała mu katanę do pleców. Chcąc to sprawdzić odwrócił się. Jednak nie udało mu się zrobić tego dość płynnie i zaczął tracić równowagę. Zaczął panicznie machać rękami, niestety nie dało to żadnego efektu. W ostatniej chwili nawet nieznajoma spróbowała go złapać. Jednak nie udało się. Deadbolt spadał w dół...

5 komentarzy:

  1. Jacie super się zapowiada!!! :-D Konwersacja tej dwójki to istna magia :-) Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;-)
    Pozdrawiam :-D
    ***Niki***

    OdpowiedzUsuń
  2. Extra wpis czekam na następny!!!!!!!! 😀 😀
    Pozdro ;))
    =^.^=Wera=^.^=
    Twoja siostrunia Natka XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrą a mojego poprzedniego się nie chce czytać ? xD

      Usuń

Obserwatorzy