środa, 2 września 2015

2cz.: Nie wszystko jest takie proste..

Deadbolt
Deadbolt spadał w dół, panicznie machając rękami jakby miał nadzieję, że nagle nauczy się latać. Już prawie pogodził się ze śmiercią. Prawie. Jednak Wszechiskra postanowiła oszczędzić naszego zamaskowanego przyjaciela, sprawiając, że wylądował idealnie na miękkiej...kupie śmieci. Leżał tak przez chwilę obserwując czyste niebo, po czym wstał z lekkim jękiem i skierował się do miejsca gdzie nie ma trosk...do baru. Nikt nie zauważył jego wejścia, jednak kiedy zbliżył się do jednego z stolików przy którym siedzieli Seeker, Gladiator oraz Pilot, został przywitany głośnym okrzykiem:
-Stary, co ci się stało?!
On w odpowiedzi machnął ręka, wskazał na szklankę i powiedział.
-Pytania później teraz...Chluśniem bo uśniem!-zawołał z uśmiechem. Po paru energonowych piwach zaczął opowiadać jak to "wyrwał" decepticońską najemniczkę.

Starlight
Fembotka stała z wyciągniętą ręką, którą przed chwilą próbowała złapać Deadbolta i patrzała jak spada. Poczuła ulgę jak zobaczyła, że spada w kierunku baru.*To jeszcze nie koniec* pomyślała, po czym stwierdziła.
- Ma ochotę bawić się w bota i screableta... - nagle jej monolog przerwały jeszcze głośniejsze dźwięki wydobywające się z konsoli. Szybko tam pobiegła,  jednak nie było innego wyjścia jak awaryjne lądowanie. Nagle przybyła jej "odsiecz". O ile można było tak nazwać statek Nemezis na którego pokładzie dowodził lord Decepticonów - wściekły na pewno na nią lord Decepticonów...
~ Starlight opuść statek. Megatron chce się z tobą widzieć, lepiej dla ciebie byś miała dla niego dobre wieści... - * Do Unikrona gorzej nie mogło być. Najpierw jakiś palant gwizda mi statek,  a teraz mam jeszcze świecić optyką przed Megsem* Jednak mimo nie chęci wolała się posłuchać. Z pośpiechem opuściła statek wyskakując z niego. 
- 3..2...1.. - zmieniła pozycję lotu i nagle wpadła do idealnie otwartego przed nią portalu. Oczywiście spotkało ją twarde lądowanie. Przetoczyła się kawałek po ciemnym korytarzu, a następnie podniosła się. Przed nią stał con z ekranem zamiast twarzy. Po chwili portal się zamknął, a ona poszła z Soundwav'em w kierunku mostku oficerskiego. Gdy doszli drzwi się otworzyły i wyszedł z nich srebrny con z charakterystycznym czerwonym czubkiem na głowie. Po jego minie było widać, że nie był w dobrym humorze. Kulał na jedną nogę.
- Widzę, że ty akurat jesteś specjalistą od przekazywania złych informacji - powiedziała chcąc bardziej wkurzyć komandora - Jakaś rada ? - Starscream powiedział coś pod nosem.
- Przeżyj - powiedział wrednie.  Starlight wzruszyła ramionami i wkroczyła ostrożnie na mostek zaraz za Soundwav'em. 
- Znalazłaś go ? - powiedział stojąc do niej tyłem.
- Można powiedzieć, że to on znalazł mnie lordzie. 
- W takim razie gdzie jego iskra ? 
- Aktualnie ? Pfff...Pewnie jej właściciel upija się w barze.
- Miałaś go zlikwidować!! Do tego zniszczyłaś jeden z naszych statków ! Jak mamy przejąć Cybrtron jeśli mam takich nieudaczników !? - Megatron ruszył w jej kierunku.
- Nie moja wina że... 
- Milcz !! Jeśli Deadbolt jeszcze raz wyda jakiś mój plan Autobotom, to ty zapłacisz za to iskrą! - przeszły ją ciarki.
- Tak, panie. Tym razem cię nie zawiodę, już nigdy go nie zobaczysz.  - wstała - Soundwave, mogę prosić o most ? - mówiąc uważała na każde słowo. Wolała bardziej nie wnerwiać Megatrona. Soundwave skinął głową i zaczął przygotowywać współrzędne.
- Jeszcze jedno Starlight. Zabierz ze sobą Starscream'a. Może on też odpokutuje winy. - fembotka miała ochotę się walnąć w twarz i powiedzieć * Tego idiotę !!?* jednak zachowała się posłusznie i ruszyła by dogonić con'a spotkanego na korytarzu. Na szczęście nie zdążył daleko zajść.
- Czego znowu chcesz ? - powiedział gdy dobiegła.
- Wygrałeś jedną misje ze mną, gratuluję ! - powiedziała ze sztucznym optymizmem. Starscream wydawał się zdezorientowany. - A teraz chodź - chwyciła go za rękę i ciągnąc zmusiła do biegu. 
- Co ty robisz ?! Mam ważniejsze sprawy na głowie ! - próbował się wyrwać jednak po wycisku u Megatrona nie miał za dużo siły. 
- Taa jesteś komandorem tego statku ile razy już to słyszałam. Megatron każe mi ciebie wziąć,  a ja że nie chce skończyć jak ty to się słucham. - powiedziała po czym pociągnęła go jeszcze mocniej - Przyśpiesz trochę Soundwave nie będzie wiecznie czekać z mostem ! - on jednak zdążył się wyszarpnąć.
- Po pierwsze : Ałaj !, a po drugie czemu nie możemy tam polecieć ? - Starlight spodziewała się tego pytania z jego strony. Ona może i miała "latający" alt-mode, ale dużo bardziej wolała nie transformować się. Uważała to za zbędne i twierdziła, że nie robiąc tego jest bardziej skuteczna.
- Bo nie i koniec. A teraz masz ze mną iść, bo zaraz zaciągnę cię tam w inny mniej przyjemny sposób - uśmiechnęła się złośliwie. 
-  Nie nie ruszę się stąd ani na krok - założył na ręce na siebie. Starlight tylko na to czekała. Wyciągnęła swój energonowy bicz i obwiązała nogę na którą kulał Starscream. Następnie pociągnęła i zwaliła cona z nóg. Decepticon wrzasnął z bólu.
- Ostrzegałam. - rzuciła, a potem zabrała się za ciągnięcie. Niestety nie miała tyle siły by robić aż na mostek, więc wymyśliła podstęp. Stanęła i udała bardzo zmęczoną.
- Ile ty ważysz Scream !? No dobra muszę chwile odsapnąć. - w tym momencie tak jak przewidziała Starscream wykorzystał moment i się uwolnił. 
- Jeśli jeszcze raz to zrobisz ! - krzyknął. Ona tym czasem jak by nigdy nic podniosła się i skończyła udawać. Starscream był zdziwiony. - Czekaj... ty to zrobiłaś specjalnie - ona na to wzruszyła ramionami, podniosła bicz i wyłączyła go. 
- Teraz pójdziesz po dobroci ? - spytała jednak gdy podniosła wzrok go już nie było. Usłyszała tylko jak ucieka.
~ Soundwave wiesz co robić - powiedziała przez komunikator, a następnie powoli ruszyła w kierunku ucieczki Starscream. Nie biegał szybko z bolącą nogą, więc zaraz go dogoniła. 
- Witam z powrotem. Jak miło, że tym razem postąpiłeś słusznie. 
- Że co ?! - było to ostatnie jego słowa przed wpadnięciem do mostu.

W portalu nieco zwolnił, jednak nie miał już drogi ucieczki. 
- Gdzieś ty mnie zabrała !? - powiedział z frustracją.
- Spokojnie Scream, nie musisz nic robić wystarczy, że wszystkiego nie zepsujesz jak zawsze - powiedziała już w innym tonie. Przygotowywała się do kolejnej rundy potyczki. W końcu wyszli z mostu. Znajdowali się na środku pomieszczenia wypełnionego przez beztroskie, nachlane, śpiewające pijańskie pieśni boty.
- Jeśli chciałaś mnie zabrać do baru mogłaś powiedzieć wprost ! - powiedział Starscream, gdy zniknął portal.
- Zamknij się ! Nie jestem tu po... - w tym momencie optyką ukazał się Deadbolt. Jej cel siedział w towarzystwie paru robotów  przy stoliku na przeciwko. - TY !!!!!! - krzyknęła 
- Upsss... Witaj piękna pani - ich spojrzenia się spotkały.
- Piękna ?! Gdzie on ma oczy !? - wtrącił się Starscream. Ona tym czasem wyciągnęła katanę specjalnie kalecząc go przy okazji. - Aua !! 
-Mój drogi panie trzeba być dżentelmenem w stosunku do TAKIEJ kobiety-wtrącił Deadbolt z zalotnym śmiechem. Starlight słysząc to przewróciła oczami, a następnie zwróciła się do con'a.
- Było się nie odzywać Scream ! A teraz mam pewną sprawę do dokończenia. - przewróciła w ręce katanę, chciała uderzyć na Deadbolt'a tu i teraz jednak wywołało by to nie małe zamieszanie. Postanowiła więc schować katanę i jak gdy by nigdy nic po woli podeszła do jego stolika.
- Witam panów. - powiedziała opierając się o stół. - Widzę, że nieźle się bawicie. Niestety muszę wam na chwile podebrać kompana - powiedziała patrząc się na Deadbolt'a. Następnie skierowała się do drzwi. On po krótkiej chwili wstał i chwiejnym krokiem dotarł do drzwi. Starlight stała czekając aż wyjdzie na dwór jednak ten stanął i przepuścić ją, na co jego kumple zareagowali okrzykiem.
- Wooo dajesz stary ! - Deadbolt chciał się jeszcze wrócić i skomentować to. Jednak ona chwyciła go i rzuciła w ścienne. Następnie wyciągnęła katanę i wycelowała prosto w iskrę. 
- Ostatnie słowa ? Pewnie nie..
- Mogę zapytać piękną panią o imię ? 
-No wiesz przed śmiercią chciałbym sie dowiedziać jakie imię nosi taka piekna istota 
  - Niech ci będzie Starlight główna najemniczka Decepticonów. A jeśli teraz ostatnie słowa mamy za sobą... przyszła kolej na przyjemniejszą część... - uśmiechnęła się złowieszczo -  przynajmniej dla mnie 
- Piękne imię 
- Co ty masz z tym słowem !?
-Okeyy...wspaniałe imię. Pasuje do ciebie.
- No dobra mamy tu nawet cały ostatni dialog - powiedziała zniecierpliwiona - więc czas zakończyć to w końcu 
- Czekaj, czekaj!
  - Na co znowu ?! - po woli zaczęła ją boleć ręką od trzymania katany.
-Okey, rozumiem, że wkurzyłem cie tym statkiem i Przepraszam za to ale co ci po mojej śmierci? 
- Jeszcze nie skumałeś ?! Jestem najemniczką??? 
- A czemu akurat najemniczką?
- Bo tak. Jeśli ci się nie podoba to szybko zakończę twoje życie i już nic nigdy nie poczujesz 
- Kurdę...liczyłem na lekkie zakłopotanie. - zatrzymał się na chwilę  po czym dodał -Wiesz...-powiedział lekko odsuwając od siebie katanę i łapiąc ją za brodę. -Patrzę, na ciebie i widzę, że nie jesteś zła...Więc dlaczego Decepticony?-zapytał dotykając jej embriolaru.
  - Od kąt pamiętam zawsze byłam najemniczką, a widziałeś kiedyś Autobota najemnika... - skapnęła się, że dała za duży upływ emocją.* Nigdy się nie rozkleiłaś i nie zmieni tego jeden cel ! * powiedziała sama do siebie i spinając się ponownie przysunęła katanę do jego piersi - Nie jestem tu po to by gadać, ani zwierzać się. Jesteś jak mnóstwo celów które już załatwiłam. Teraz tylko wyrwać ci iskrę i złożyć przed Megatronem.
-Nie rozumiem czemu się tak przed nim wszyscy płaszczą
- A ty nadal swoje. Jednak nie będziesz mieć już czasu by to zrozumieć... - nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanął Starscream dziwnie się na nich patrząc z kufrem "browaru" w ręce.
-Co wy tak blisko siebie.
- Miałeś nie przeszkadzać Scream ! Jak nie widzisz pracuje. - powiedziała na chwile opuszczając zmęczoną rękę z kataną. 
-Widzę, że skłoniłem cię do przemyśleń-powiedział Deadbolt po czym pocałował ją w czoło, stransformował się i uciekł. Starlight stanęła jak wryta. Starscream na to się lekko uśmiechnął, a następnie wracając z powrotem do środka powiedział.
- Pracujesz.. taaa. - Została sama, upuściła broń i patrzała się w jeden punkt.

Deadbolt
Deadbolt wbił zmęczony ale zadowolony do swojej "bazy". Składała się ona z łóżka, coś co przypominało lodówkę, lustro, umywalka, szafa no i zawalone biurko, oraz okno przez które widać było miasto oraz gwiazdy. Podszedł do lustra, oparł się o umywalkę i zdjął maskę po czym spojrzał w swoje odbicie. Ukazywało ona młoda przystojna twarz. Jego oczy były niezwykłe. Czarne, a na nich biało-srebrne pierścienie udające tęczówki. Patrzył przez chwile na swoje odbicie które powoli zaczęło się zmienić. Jego optyka zrobiła się czerwona a twarz wykrzywiła się w złośliwym grymasie. Nagle odbicie uderzyło pięścią w lustro powodując pęknięcie. Bolt odskoczył od lustra i szybko nałożył maskę. Znów zerknął na odbicie. Nic się nie działo. Maska go blokowała. Deadbolt usiadł na łóżku i ukrył twarz w dłoniach wzdychając.

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe czekam z niecierpliwością na następną część

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no, kocham Deadbolta! On mnie rozwala psychicznie :D Nie mogę się doczekać nexta ;-)
    Pozdrawiam i miłego dzionka ;-)
    ***Niki***

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy